|
BROTHERHOOD OF STEEL Witamy na forum sojuszu BoS
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 22:47, 07 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 23:57, 07 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 2:30, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 2:32, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 2:37, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 2:41, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...wielka stara mientówka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 3:03, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...wielka stara mientówka...sprowadzalo sie to...
ps.
600 post ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 4:04, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...wielka stara mientówka...sprowadzalo sie to... najprostrzej i nudnej...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 4:14, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...wielka stara mientówka...sprowadzalo sie to... najprostrzej i nudnej...robotki zwanej...<seksik>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 9:57, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...wielka stara mientówka...sprowadzalo sie to... najprostrzej i nudnej...robotki zwanej...<seksik>... w czasie którego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 13:09, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...wielka stara mientówka...sprowadzalo sie to... najprostrzej i nudnej...robotki zwanej...<seksik>... w czasie którego...dom nie wytrzymał...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 13:34, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Panowie powiem tlyko tyle (
hehe STYLISTYKA I BUDOWA TEJ HISTORII TO ANWET PRZY CALEJ "
ZNAJOMOSCI" CZY SYMAPTII WAS TEGES to... i TAK BYM WYWALIL WAM FURCZACE NDST!! po poznansku REBLA CZYLI BUTA JAK TAM MOWICIE
hehe tu nei am zadnej stylistyki hie hie ale nie no musz epowiedziec ze jak pojdzie w tym tempi to to sie na historyjce nei skonczy tylko ksiazc e
Proponuje jakas fabule rysowac powoli heheh
nie no dobra ta histryjka na seiro Fajny pomysl
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:27, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
A Gozu sie nie przejmuje i jedzie dalej ;P
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...wielka stara mientówka...sprowadzalo sie to... najprostrzej i nudnej...robotki zwanej...<seksik>... w czasie którego...dom nie wytrzymał...i stanął w...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 20:54, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...wielka stara mientówka...sprowadzalo sie to... najprostrzej i nudnej...robotki zwanej...<seksik>... w czasie którego...dom nie wytrzymał...i stanął w...ogniu rozkoszy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 21:09, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...pryszcze z twarzy...i myśląc o...niezapłaconych rachunkach...za zurzyte prezerwatywy...i bardzo stary...mokry smierdzacy podkoszulek...ktory kochala jak...by miala zaraz...upasc i powiedziec...Ah WEZ MNEI!!...bestio moja nienasycona...(Wormsy Rozgadaly sie)...Wyjmij Parowke na...cieple prazace gorace...niczym rozpalona nastolatka...szukająca doznań...na patelni z...rozpalonym gorącym tłuszczykiem...ktory mozna zlizac...zaraz po ostygnięciu...i smakowalo jak...wielka stara mientówka...sprowadzalo sie to... najprostrzej i nudnej...robotki zwanej...<seksik>... w czasie którego...dom nie wytrzymał...i stanął w...ogniu rozkoszy...ktory spopielił wszystkich...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|