Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 15:07, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 15:26, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 17:34, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 17:51, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MarTinuS
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 1:455:5 GG:7626717 (niewidoczny)
|
Wysłany: Czw 17:54, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 17:57, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MarTinuS
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 1:455:5 GG:7626717 (niewidoczny)
|
Wysłany: Czw 17:59, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 18:17, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 2:53, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 10:31, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 1:55, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 1:58, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 14:01, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 15:49, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 16:25, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|