|
BROTHERHOOD OF STEEL Witamy na forum sojuszu BoS
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 13:29, 05 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 23:04, 05 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 0:28, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 1:33, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 2:09, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 16:04, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 16:09, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 16:13, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 16:51, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 17:45, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 18:10, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 18:52, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 20:58, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 22:44, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Wysłany: Pią 20:58, 06 Sty 2006 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wudoic do cna...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 22:48, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dawno dawno temu...srały muchy pod...stol ktory byl...w zlym stanie... a zadne dranie...nie chcialy sprzatnac... martwego demka bez...swojej wielkiej floty...której dorobił się... dzieki swym oszustwom...o ktorych wiedział...kazdy oprocz Nemesisow, skoumpowanych jak MrCHAOS...i lizacym dupy jak Deszcz Nemezis...Ale deszcz wsiakl jak wsiąkło NERD...a Nerd bylo...zgromione i ułaskawione...i skonczyla sie...wieczorynka o gargulcach...ktora byla strasznie...ważna w interpretacji...dziwczyn w bikini...z długimi nogami...i cudownymi ustami...ktore z gargulcami...tworzyły nowe pokolenie... i tak oto... narodził się nowy...poczatek konca zycia...o którym śpiewały...osły znad nilu...ale im to...pochlebiało, jako że...byli niezmiernie pijani...cytrynowa zrobiona przez...pijanych studentów ktorzy...wyskoczyli na miasto...w czarnej "beemwicy" z... dziura w silniku... zaklejoną gumą do...oddwania plynu o... goracym smietankowym smaku...miekkim jak aksamit...lsniacym jak zloto...toz za zakretem...zaskoczyl ich DESZCZ...który był bardzo.. rzesisty ale Parasolka... była dziurawa no więc..spadlo z nieba...5 kilo śniegu...i polamalo parasolke...która była zrobiona... z krowiego placka...ktory rozupuszczal sie... w wodzie sodowej...bardzo dobrej zreszta... i w dodatku drogiej...jak pozłacane kalosze...noszone przez starszego...zsiwiałego rybaka sródlądowego...ktorego przyrodzenie zwisalo... owijając jak onuce...wokoł jego kolana...niczym wąż boa...ktory lubi ssac...zgniłe różowe skarpetki...należące do grubej Helgi...która osiąga rozmiary...dawno zatopionego Tytanika...bez Di Carpio... i Kate Winslate ,którzy...,.nie uprawiali... praktycznie od godziny....świeżo skopanej grządki...wójka Kazia... który "maryśke" swą....bardzo lubił i ... czesto ja podlewal...stężonym kwasem z...wyciągu z aloesu.... który także dobrze....dziala na cere...piękną i gładką...jak papier ścierny...niszczony nieheblowaną deską...która zawsze była...jest i będzie...wielką starą beczką...z kiszonymi śledziami...polaną starą gorzką...zgniłą śłedzioną żbika...zamrożoną dawno temu...przez strażaka Stanisława...z grubą żoną...która go zdradzała...nałogowo dająć się... wydoic do cna... tracąc raptem wszystkie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|